Wiele osób wykształconych uważa, że istnieją tak zwane wymiary równoległe. Nieznacznie bądź drastycznie różniącego się od świata, który stał się naszym domem. To własnie w takim wymiarze znajduje się planeta również określana mianem "Błękitnej Planety". Jednak ludzie tam żyjący są o wiele lepiej rozwinięci, a sam glob przeszedł bardzo drastyczne zmiany. Planeta posiadała pięć krain. Były to kolejno: Aquilonem, Orientis, Meridianam, Occidens i Insulae. Kraina wymieniona jako ostatnia posiadała ogromny wulkan ulokowany pod powierzchnią ziemi. Przez kilkadziesiąt lat zachowywał się spokojnie i sprawiał wrażenie uśpionego. To głównie dlatego skutki były tak tragiczne....
Erupcja nastąpiła niespodziewanie, zabierając ze sobą nie tylko północną część kontynentu - jej ofiarą padła cała fauna, flora oraz większość ludzkich mieszkańców. Miasta pokryły się grubą warstwą pyłu, spadł na nie deszcz skał, a te będące bliżej epicentrum wybuchu dosłownie zniknęły z naszego świata. Eksplozja miała bardzo niekorzystny wpływ na całą planetę. Niebo zasnuły chmury wulkanicznego pyłu, uprawy wydały znacznie mniejszy plon, a głównym sposobem na zdobycie pożywienia było rozszerzanie hodowli. Kryzys trwał prawie przez pół wieku, jednak dzięki ciężkiej pracy został zażegnany. 50 lat po wybuchu super wulkanu rozpoczęto pracę nad przywróceniem poprzedniego stanu na "Jałowej Ziemi". Tereny na wyniszczonym obszarze przypominały powierzchnię księżyca. Aby to zmienić powołano specjalne służby określane mianem "Zielonych Aniołów".
Była to organizacja walcząca o prawa zwierząt, jednak dzięki dofinansowaniom i ogólnemu poparciu ludności przerodziła się w pełnoprawną instytucję. Poszerzyła zakres swoich działań, nadal pomagała rannym, chorym lub porzuconym okazom, jednak ich priorytetem stało się przywrócenie życia na Insulae. W chwili gdy pusty kontynent wreszcie pokrył się zielenią ich ośrodki były przepełnione osobnikami gotowymi na powrót do dziczy. Wszystko zgrało się idealnie w czasie i każdy z ich podopiecznych zasiedlił odrodzony kontynent w celu przywrócenia utraconego życia. To właśnie dzięki nim Matrem i Outcast znaleźli się w nowym świecie oraz dowiedzieli się o wzajemnym istnieniu. Ciągnięci chęcią przetrwania postanowili trzymać się razem. Z czasem określili się mianem Fata Per Congregentur.
Erupcja nastąpiła niespodziewanie, zabierając ze sobą nie tylko północną część kontynentu - jej ofiarą padła cała fauna, flora oraz większość ludzkich mieszkańców. Miasta pokryły się grubą warstwą pyłu, spadł na nie deszcz skał, a te będące bliżej epicentrum wybuchu dosłownie zniknęły z naszego świata. Eksplozja miała bardzo niekorzystny wpływ na całą planetę. Niebo zasnuły chmury wulkanicznego pyłu, uprawy wydały znacznie mniejszy plon, a głównym sposobem na zdobycie pożywienia było rozszerzanie hodowli. Kryzys trwał prawie przez pół wieku, jednak dzięki ciężkiej pracy został zażegnany. 50 lat po wybuchu super wulkanu rozpoczęto pracę nad przywróceniem poprzedniego stanu na "Jałowej Ziemi". Tereny na wyniszczonym obszarze przypominały powierzchnię księżyca. Aby to zmienić powołano specjalne służby określane mianem "Zielonych Aniołów".
Była to organizacja walcząca o prawa zwierząt, jednak dzięki dofinansowaniom i ogólnemu poparciu ludności przerodziła się w pełnoprawną instytucję. Poszerzyła zakres swoich działań, nadal pomagała rannym, chorym lub porzuconym okazom, jednak ich priorytetem stało się przywrócenie życia na Insulae. W chwili gdy pusty kontynent wreszcie pokrył się zielenią ich ośrodki były przepełnione osobnikami gotowymi na powrót do dziczy. Wszystko zgrało się idealnie w czasie i każdy z ich podopiecznych zasiedlił odrodzony kontynent w celu przywrócenia utraconego życia. To właśnie dzięki nim Matrem i Outcast znaleźli się w nowym świecie oraz dowiedzieli się o wzajemnym istnieniu. Ciągnięci chęcią przetrwania postanowili trzymać się razem. Z czasem określili się mianem Fata Per Congregentur.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz